Podsumowanie 2014 roku

19:16:00

Cześć Kochani! Zanim pokażę Wam tę moją sylwestrową kreację, chyba czas na wpis podsumowujący mój 2014 rok. Z zewnątrz wydawać by się mogło, że niewiele robiłam, bo na blogu pojawiało się najmniej wpisów w historii Parasoli! Ale nic bardziej mylnego! Wzięłam się ostro do pracy. Robiłam wiele rzeczy, które przyniosły fajne efekty. Po prostu - po skończeniu studiów przyszedł czas na wzięcie spraw w swoje ręce i zdecydowanie - co dalej? Uznałam, że owszem - kocham modę, ale do momentu, gdy może być moim hobby lub czymś artystycznym. Dlatego też, gdy po prostu miałam natchnienie na jakieś nowe ubranie lub dodatek, po prostu je robiłam. Przestałam traktować szycie tak jak dawniej, nie zależy mi już na robieniu całych kolekcji, bo mi osobiście zbyt bardzo to ogranicza kreatywność.
Zdecydowałam się na wykonywanie w życiu tego, co jednak drzemało we mnie sporo wcześniej niż moda - czyli architektura, a mówiąc ściślej - architektura wnętrz. Jest to coś, w czym się odnajduję i nie wyobrażam sobie wykonywać innego zawodu. 
Sporą część roku poświęciłam na wzięcie udziału w programie unijnym, dzięki któremu dostałam dotację na otworzenie własnej firmy, biura architektonicznego Shift+Deco. Dalej była to już jazda bez trzymanki! :) Ekscytująca przygoda, mnóstwo stresu ale też wielka satysfakcja. 
Jak pewnie zauważyliście, częściej prezentowałam Wam raczej dokonania architektoniczne (wizualizacje wnętrz, wygrana w konkursie foto Tikkurili, projekty mebli, renowacje, tekstylia wnętrzarskie) niż te modowe. To tylko potwierdza to, o czym przed chwilką pisałam - architektura pochłonęła mój rok ;)
Z "przygód" modowych fajnym wspomnieniem jest dla mnie również współpraca z Sinsay, gdzie wyznaczona byłam do wykonania projektu DIY, a w Kołobrzegu na plaży wygłosiłam mini wykład na temat przerabiania ubrań we własnym domu. Starałam się również uszyć coś czasem, co dało w sumie 3 kreacje ( 1 jeszcze Wam nie pokazywałam ;)). Mała liczba, ale postaram się jednak nad tym popracować w 2015 roku. Chciałabym szyć 1 kreację na 2 miesiące, byłaby to wtedy przyzwoita liczba :) . Z moich osobistych sukcesów muszę tu zaliczyć coś, co sądziłam, że nigdy się nie uda, czyli schudnięcie prawie 10 kg, ale w sposób zdrowy, bez męczarni, ale jednak z wyrzeczeniami. 
Ten rok był tak intensywny, jak żaden inny wcześniej. Jestem bardzo ciekawa, co stanie się w następnym, powoli rośnie moja lista postanowień, które z resztą kocham robić, a następnie odhaczać po kolei, gdy coś mi się uda. Mam nadzieję, że Wasz 2014 rok był też bardzo ciekawy i kolorowy. Pamiętajcie - unikajcie rutyny i nudy, bo ona niszczy szczęście! :)
Szczęśliwości w 2015 roku :*



You Might Also Like

2 komentarze